Dawno mnie nie było, ale
już wracam :) W tym roku sezon reko był intensywny i pełen wrażeń.
Było super ale przyszła jesień, a z nią pogoda na siedzenie
raczej w domu i coraz dłuższe wieczory. Lubię to! Serio! Mam
więcej czasu na moje ulubione zajęcia. Dodatkowym atutem
tegorocznej jesieni jest istne zatrzęsienie grzybów w lasach.
Grzyboplaga albo grzybica totalna (jak to Mamuś nazwała). Zatem
przetworowe szaleństwo, w jakie popadłam w tym roku, trwa nadal w
najlepsze :) Ostatnio lecą opieńki miodowe (Armillaria mellea)
w ilości hurtowej. Ale spoko, jeszcze mi się nie znudziło, a
miejsce na kolejne słoiczki się znajdzie :)