poniedziałek, 9 stycznia 2017

Farbowanie po angielsku, ale po polsku


Dziś kilka słów o ciekawym projekcie p.t. Dyeing Now: Contemporary Makers Celebrate Ethel Mairet’s Legacy organizowanym przez Ditchling Museum of Art+Craft. O projekcie dowiedziałam się stąd i bardzo mnie zainteresował. Muzeum, organizujące akcję, znajduje się w Wielkiej Brytanii w miejscowości Ditchling, gdzie sto lat temu została wydana książka Ethel Mairet The Book On Vegetable Dyeing.
Jest to cenne źródło przepisów i wskazówek dotyczących barwienia naturalnego. Książka jest dostępna online.1

Źródło: http://www.ditchlingmuseumartcraft.org.uk/naturaldyeproject/

Pani Ethel Mairet (1875-1952) była bardzo interesującą osobą. Przędła, farbowała i tkała oraz uczyła tych rzemiosł. Miała wielki wpływ na rozwój tkactwa ręcznego pierwszej połowy XX wieku w Anglii. Była nawet określana „matką angielskiego tkactwa ręcznego”.2 

Źródło: https://pl.pinterest.com/pin/362750944970444887/

Muzeum Sztuki i Rzemiosła w Ditchling realizuje projekt mający na celu uczczenie dziedzictwa E. Mairet z okazji setnej rocznicy wydania jej książki. Zorganizowano tam wystawę poświęconą zasłużonej tkaczce. Do współtworzenia przedsięwzięcia zaproszono twórców z całego świata. Każdy, kogo kręci naturalne farbowanie i ma na to ochotę może wziąć udział. Wystarczy się zgłosić przez stronę muzeum. Skusiłam się i ja. Wypełniłam formularz. Z długiej listy opcji wybrałam farbowanie korą jesionu wyniosłego (Fraxinus excelsior), korą grabu pospolitego (Carpinus betulus) oraz opadłymi igłami modrzewia europejskiego (Larix decidua). Po około tygodniu przyleciała do mnie paczuszka z trzema motkami wełny do pofarbowania, etykietkami do podpisania i obszerną instrukcją.


Wszystkie trzy próbki zaprawiłam w ałunie z dodatkiem kamienia winnego. Chociaż właściwie pod korę nie trzeba dodatkowo zaprawiać, ale zrobiłam to, bo akurat zaprawiałam inne motki. Zaprawa zapewne wpłynęła na otrzymane rezultaty.

Kora grabu pospolitego.

Z korą grabową miałam już przygody barwierskie, natomiast pozostałych 2 składników wcześniej nie testowałam. Grab ma niby dawać kolor żółty, ale rezultat opisałabym raczej jako kolor beżowy.

Próbki wełny farbowanej korą grabu.

Podobnie igły modrzewiowe dały beż, chociaż źródła (Mairet też) umieszczają je na liście surowców barwiących na brązowo. Beż to taki rozcieńczony brąz, więc kwestią jest tutaj zbyt mała ilość pigmentu. No ale użyłam 304 g igieł na 10 g wełny, zatem albo trzeba dodać żelaza, albo dużo, dużo więcej igieł. I tu dochodzimy do dyskusji o sens używania takiego surowca. Czy nie lepiej wrzucić do gara orzech włoski? Jednak w tym eksperymencie chodzi o to, żeby sprawdzić czy się da i co z tego wychodzi. Da się. Wychodzi to co wydać:

Wełna farbowana igłami modrzewia europejskiego.

Fajny żółty wyszedł z wywaru z kory jesionu. Co ciekawe nazwa tego drzewa po angielsku brzmi „ash”, tak jak popiół :)
Użyłam świeżej kory oskrobanej z młodej gałęzi jesionu wyniosłego, który wyniośle rozdwojony wznosi się za garażem. Obcięłam najniższą (i jedyną dostępną z ziemi) gałąź i wzięłam ją na warsztat.

Kora jesionu wyniosłego.

Pozyskaną korę moczyłam przez tydzień w miękkiej wodzie z rozpuszczonego śniegu. Potem gotowałam na wolnym ogniu. Co zaskakujące, wywar nie śmierdział, tak jak to bywa przeważnie przy farbowaniu. Za to pachniał jak kompot z mirabelek! Kolor też się zgadzał, ale oparłam się pokusie zrobienia komuś psikusa :D
Mimo, iż wywar nie miał zbyt mocnego koloru, wełna zafarbowała się całkiem nieźle na żółty lekko wpadający w zieleń kolor (niezbyt to widać na zdjęciach).




W wyniku tych eksperymentów otrzymałam trzy może niezbyt imponujące kolorki, ale teraz już wiem czego można się spodziewać po tych barwnikach. I Wy też już wiecie ;) 


Powyższe dwa zdjęcia najlepiej oddają rzeczywiste kolory próbek.


Przygotowane przeze mnie próbki wyślę niebawem z powrotem do Ditchling. Miło pomyśleć, że gdzieś tam w Anglii, w jakimś muzeum będą wisiały farbowane przeze mnie motki wełny. Szkoda, że nie będę miała okazji odwiedzić wystawy osobiście. Trochę daleko. Jednak na cele projektu została utworzona tablica na Pinterest, do której uczestnicy przypinają zdjęcia dokumentujące efekty ich pracy i tutaj sobie podglądam to i owo :)



1 Ethel Mairet, The Book On Vegetable Dyeing,

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz