środa, 22 marca 2017

U mnie wiosną


Baśka

Obecnie panuje moda na SLOW. Wszystko powinno być teraz slow. Slow food, slow fashion, slow life. Wracając na wieś chciałam właśnie przestawić się na wolniejszy rytm, odrzucić presję i różne przymusy. Nie jest to jednak takie proste, ponieważ te różne stresy przywiozłam w sobie i uczę się dopiero odrzucać to wszystko.


Wiosna stała się dla mnie okresem mocno stresującym. Mamy małą szkółkę iglaków i w tym czasie panuje u nas sezon sprzedażowy. Oczywiście dobrze, że interes się kręci, jednak zdarza mi się popadać w jakieś takie zapędzenie. Klienci przyjeżdżają, do tego trzeba sadzić, siać, przesadzać, przygotowywać ziemię, sprzątać obejście tu i tam. Pogoda też nie zawsze chce współpracować. To wszystko mnie stresuje i sprawia, że pod koniec zimy nie wypatruję z utęsknieniem wiosny. Bierze się to stąd, że narobię sobie w głowie mnóstwo planów do zrealizowania w krótkim dość czasie.

Postanowiłam w tym roku zmienić swoje nastawienie i cieszyć się wiosną. Przecież naprawdę jest czym! Pierwsze kwiatki, ptaki inaczej zaczynają śpiewać, robi się cieplej, kury się niosą aż miło, mogę wypuszczać owce na wypas i do tego ludzie przyjeżdżają kupować nasze drzewka. Mamy swego rodzaju żniwa. Wszędzie pojawia się nieśmiało zieleń. Chociaż ta nieśmiałość niebawem przeminie i wiosna zaatakuje z pełną mocą. Poza tym, sadzenie, sianie i wszystkie te prace na świeżym wiosennym powietrzu też sprawiają mi przyjemność :) Będę się nimi cieszyć zamiast myśleć o tym, jak dużo innych rzeczy mam do zrobienia. Muszę się wyluzować :D

Forsycja pośrednia (Forsythia × intermediau nas jak na razie kwitnie tylko na parapecie.

Trawki i chwastów jeszcze niewiele, ale da się coś znaleźć.


Gwiazdnica pospolita (Stellaria media) już kwitnie.

Kolejną rzeczą, która mnie cieszy są pierwsze plony z własnego ogródka. Fakt, że na wszelkie nowalijki z warzywnika trzeba jeszcze długo poczekać, ale chwasty już rosną. Zazwyczaj nie są one powodem do radości, ale niektóre z nich świetnie nadają się na wczesnowiosenną sałatkę :) 

Podagrycznik

Młode listki podagrycznika pospolitego (Aegopodium podagraria), mniszka lekarskiego (Taraxacum officinale), pokrzywy zwyczajnej (Urtica dioica) i innych chwastów trafiają u mnie na stół, kiedy za wcześnie jest jeszcze na swoją sałatę. Polecam zwłaszcza z oliwą z oliwek i pieprzem ziołowym. 

Sałatka z listków podagrycznika i mniszka z dodatkiem kiełków rzodkiewki.

To prawda, że na wiosnę mam mniej czasu na przędzenie i różne projekty rękodzielnicze, ale cóż... taka jest kolej rzeczy :) Trzeba się cieszyć tym co tu i teraz :D

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz