O
moich eksperymentach z farbowaniem przytulią pospolitą pisałam już
na fejsbukowej grupie fanów i praktyków naturalnego farbowania. Temat
ten jednak uważam za warty przytoczenia. Przede wszystkim dlatego,
że przytulia jest jednym z niewielu chwastów barwierskich, które
dają kolor inny niż żółty i khaki.
Przytulia
pospolita (Galium mollugo) należy do bardzo ciekawej rodziny
marzanowatych (Rubiaceae) i jest byliną, wytwarzającą kłącze
podziemne.1 W kłączach przytuliowych kryją się
interesujące nas barwniki z grupy antrachinonów. Występują one także w korzeniach marzanny barwierskiej (Rubia tinctorum), choć nieco inne niż u przytulii. Ma ona jednak pewną niewątpliwą zaletę - jest dość
pospolita w naszym klimacie. Rośnie jej całkiem sporo na łąkach,
poboczach dróg i w różnych chaszczach.
Przytulia pospolita z korzeniem. |
O
farbowaniu przytulią wspominają niektóre spisy roślin
barwierskich2 bez podawania szczegółów, ale więcej
konkretów znaleźć można u Jenny Dean3. Z powodzeniem
można stosować te same przepisy, co przy barwieniu marzanną.
Kąpiel barwiąca. Maksymalna temperatura barwienia ma znaczenie. |
Kolorki
wychodzą podobnie jak przy użyciu marzanny barwierskiej (Rubia
tinctorum). Choć nie otrzymamy aż tak mocnych czerwieni, ale efekty też są ciekawe. Od prawej na deseczce próbki z I, II i III farbowania:
Różne odcienie z jednego kociołka: najciemniejszy - pierwsze barwienie, jaśniejsze - kolejne. |
Pofarbowane korzeniem przytulii nitki (przędzone ręcznie na wrzecionie) poszły w dużej części na taką oto robótkę:
Sakiewkę zdziałałam techniką o nazwie sprang4. Jest to ciekawa alternatywa dla innych technik dziewiarskich, dziś nie za bardzo popularna. Jak na razie tylko raz pokusiłam się na "sprangowanie" :) ale mam zamiar jeszcze do tego tematu wrócić.
2
Między innymi: W. Tuszyńska Farbowanie barwnikami naturalnymi, W-wa
1986, str. 91;
oraz K. Schmidt-Przewoźna Barwienie metodami naturalnymi,
www.lenikonopie.zielonewrota.pl/pliki/barwienie.pdf, str. 27
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz